wtorek, 24 czerwca 2014

Total change... to BETTER!

Hej!
          Podczas pisania ostatniego posta byłam bardzo załamana i zmartwiona Moniką. Było mi bardzo ciężko. Nie wiedziałam co ze sobą począć. Cały czas płakałam. Siedziałam z komórką w ręku i czekałam i czekałam na telefon od pana z upragnionymi "dobrymi wiadomościami". Chodziłam w tą i powrotem. Leżałam i myślałam. Byłam strasznie zdezorientowana. Nie wiedziałam czy płakać dla tego, że Monia jest w szpitalu, czy cieszyć się bo udało jej się ujść z życiem.
             Całą noc nie spałam. Wyczekiwałam jakichkolwiek wiadomości. Dzwoniłam po koleżankach i pytałam si czy one nic nie wiedzą. Cisza... Nikt nic nie wie... Żadnych wiadomości... Zero..
            Na drugi dzień otworzyłam na mojego bloga. Weszłam w komentarze pod postem i zaczęłam czytać. I czytając je po raz pierwszy od wielu godzin na moich ustach pojawił się uśmiech. Spotkało mnie tam coś takiego:



            Nie sądziłam, że ludzie potrafią tak współczuć drugiej osobie, pomimo tego, że kompletnie jej nie znają. Nie sądziłam, że ludzie potrafią przeżywać losy Moniki o której pierwszy raz w życiu usłyszeli. I wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że blogerzy są wspaniałymi ludźmi! I wtedy zrozumiałam, że nigdy nie opuszczę mojego bloga! Przynajmniej postaram się go nie opuścić.
             Kochani, gdyby nie wy, chyba popadłabym w depresję! Macie niesamowitą moc, którą potraficie przekazać innym. Tym, którzy jej potrzebują! DZIĘKUJĘ! BARDZO DZIĘKUJĘ! Dajecie mi ogromną siłę!
             Gdy czytałam te wszystkie komentarze, zadzwonił do mnie telefon. Patrzę, dzwoni pan Michail. Trzymałam telefon w ręku i bałam się odebrać. Mogły mnie spotkać dwie wiadomości: " Monika odzyskała pamięć.", albo co gorsza "Stan Moniki się pogorszył.". Tak bardzo się bałam, że pewnie bym nie odebrała, gdyby nie WY i WASZE komentarze! Ale odebrałam. Po drugiej stronie usłyszałam radosny głos instruktora. "Monika odzyskała pamięć! czuje się już dużo lepiej!". Po tych słowach znów się rozpłakałam!  To było takie cudowne uczucie! W końcu mogłam odetchnąć! "Monia zostanie jeszcze na parę dni w szpitalu na obserwację, ale po wakacjach wraca do tańca!". W tym momencie byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świecie! mogłabym wygrać 1000000 zł, dostać psa, mieć piękny dom z basenem, wygrać mistrzostwa taneczne ale nic nie uszczęśliwiłoby mnie bardziej niż te słowa! czułam się niesamowicie!
             I jak tu nie wierzyć w karmę?! Monika zawsze była dobra, miła i uprzejma i to wszystko odwróciło się w jej stronę. Stało się to na co Monia pracowała od dawna. Ktoś dał jej to co ona dawała innym. Dawała dobro - dostała dobro. Mogła już nigdy nie zatańczyć, ale los tak chciał, że znów zatańczy już parę miesięcy! Ostatnio karma ujawnia mi się coraz bardziej, ale na szczęście w ten pozytywny sposób.
             Dziękuję Wam, karmie, i nie wiem komu jeszcze mogę dziękować, więc dziękuje Wszystkim, za to, że to wszystko się dobrze skończyło! Teraz już wiem, że trzeba żyć pełnią życia bo w każdej chwili może się ono totalnie zmienić.

A jutro mam bal 6-klasisty! :) Mam nadzieję, że będzie fajnie. :)

Dzisiaj wyjątkowo bez zdjęć ale w zamian jest Lookbook :)
             

     

       

wtorek, 17 czerwca 2014

Total change ... to worse...

Cześć!


             Miały być 3 występy, nie ma ani jednego. Miał być tłum ludzi, nie było nikogo. Miały być całe szkoły, nie było. Miało być fajnie i zabawnie jak zawsze...ale nie było. 
             
            Pewnie nie rozumiecie o co mi chodzi. Wiem. Szarpią mną nerwy poprzeplatane ze strachem i zmartwieniem. Co się stało? Dziś znów mieliśmy mieć występ, a tak dokładniej to 3 występy. W Suwałkach co roku jest organizowany "Talent Sok" czyli koncert większości grup uczęszczających na zajęcia do Suwalskiego Ośrodka Kultury. Tym razem główną rolę w tym koncercie miała moja koleżanka - 10-letnia Monika. Dziewczynka ślicznie tańczy (ostatnio zajęła 3 miejsce w Ogólnoświatowych Mistrzostwach Tańca Jazz kategoria 10-14 lat), a do tego jeszcze niesamowicie śpiewa! 
      



           W ten koncert zaangażowali bardzo dużo osób. Dotyk, Dotyk Mini, Cheerleaderki mini, Flex, Flexik, Mażoretki, Mażoretki Mini, Hip-Hop Mini i my - Dance Academy (grupy: początkująca, pośrednia, zaawansowana i Monia). Te wszystkie osoby miały brać w tym udział. 



           Z racji tego, że pierwszy koncert miał się odbyć o 9:30 na salę przyszliśmy o 7:30. Moja mama - najwspanialsza mama na świecie, wzięła wolne żeby pomóc nam w makijażu. Oczywiście ja jak zwykle się spóźniłam (10 min) i gdy weszłam na salę panowała tam grobowa cisza. Wszyscy z przerażeniem i smutkiem patrzyli po sobie nie wiedząc co mają robić. Wtedy padły słowa: "Nie występujemy... Talent Sok jest odwołany". Powiedział to ktoś z grupy, ale z tego przerażenia już nie pamiętam kto. Ponieważ dalej niezbyt dużo mi to mówiło pan Michail dopowiedział mi drżącym głosem :"Monia jest w szpitalu." W tym momencie i mnie ogarnęło przerażenie. "Rano, gdy wstała z łóżka zemdlała i uderzyła głową w róg biurka. Rodzice zawieźli ją do szpitala. Dopiero po 3 godzinach odzyskała przytomność. Ale nie poznaje ludzi, nie wie jak się nazywa ani ile ma lat. Miała silny wstrząs mózgu." Z szoku, bezsilnie usiadłam za ziemię. Do oczu napłynęły mi łzy. To było straszne! Jeszcze wczoraj na próbach z nią gadałam a dzisiaj dotarła do mnie wiadomość, że Monika leży w szpitalu. Nie obchodziło mnie to, że nie będziemy występować! W tym momencie moja głowa była zajęta tylko jedną myślą - czemu tak się stało!?

          Życie bywa okrutne...  Radosna, 10-letnia dziewczynka z ogromnymi talentami nagle trafia do szpitala. A w sobotę miała jechać na Ogólnoeuropejskie Mistrzostwa W Tańcu Hip-Hop... Tak bardzo jest mi jej żal. I strasznie się martwię! Jak na razie nie mogę przestać o tym myśleć. Mam nadzieję, że Monia szybko wyzdrowieje. Ale ja tylko mogę "mieć nadzieję" i trzymać kciuki, bo niestety nic innego nie zrobię. :c 

Do dzisiejszej notki również załączam stylizację :)



















kurteczka jeansowa - cropp
bokserka - Cubus
pasek - Reserved
spodnie - KappAhl
naszyjnik - allegro
okulary - New Yorker
buty - CCC
           

A taka miła niespodziewajka spotkała nas na sesji :3

Pa!

niedziela, 15 czerwca 2014

Nietolerancja

Hej!

"A ja nie chcę być taki, więc już nie, nie zmieniaj mnie.
I pozwól mi mówić to co chcę." - Kwiat

              Czy was też tak bardzo denerwuje w ludziach nietolerancja?! Jak dla mnie nietolerancja to jedna z najgorszych cech ludzkich. Nie mogę tego pojąć co ludzi boli w tym, że ktoś ma inny kolor skóry lub słucha innej muzyki. Aż mi się niedobrze robi jak idę ulicą i słyszę rozmowę o "kupowaniu murzynów na allegro" lub o "Chińczyku wartym tyle co Chińska podróba Iphona". Co ten człowiek ma na to poradzić, że ma ciemną skórę albo skośne oczy!? Ale ty mi człowieku wytłumacz CO ON CI ZROBIŁ, ŻE TAK GO OBRAŻASZ!? Bo co?! Bo jest innego wyznania, bo jest fanem Seleny Gomez a nie Justina czy 1D?! Bo gorzej się ubiera?!
           


                A teraz pomyśl... Może ten człowiek, który jest gorzej ubrany nie ma wystarczająco tyle pieniędzy aby kupować markowe i modne ubrania?! Nie warto się śmiać z takich osób bo to tylko jeszcze bardziej je dołuje! I tak nie jest im wesoło, że nie mają co jeść i chodzą w połatanych ubraniach.
           


               "Patrz murzyn! Weź spierd***j do dżungli na mamuty polować dzikusie!" "O patrz, idzie chińskie, skośnookie gówno!" "Do tej się nie odzywaj! To ruda małpa! Oszustka!" Co ci wszyscy ludzie ci zrobili! Są tacy jacy są i co?! Przeszkadza ci to?! Na prawdę?! Skoro nie możesz znieść widoku "murzyna" to może popatrz w drugą stronę i uznaj, że wcale go tu nie było, a nie od razu go wyzywasz! Ale tak właściwie to znasz bliżej jakiegoś czarnoskórego? Nie? To czemu mówisz, że jest dziki i głupi jak go nie znasz!?




                  "Ej, ja się do dzisiaj nie odzywam do Kaśki bo to Beliberka!" "Jesteś Kwiatonator! Wyplenimy Chwastonatorki!" "O patrz to Directoiner! Czyli, że 1D ma już 6 pedałów!" - I to jest coś coczego najbardziej nie mogę zrozumieć. Co ci przeszkadza, że ktoś słucha Kwiata albo Justina!? Ok, możesz go nie lubić... Uszanuję to. Ale po co takie teksty?! Po co te naśmiewki!? To moja osobista sprawa czy ja będę Lovatic czy Barb i ty nie masz prawa się w to Wpi*****ać! Te całe "Wyplenianie Chwiasonatorek" czyli totalny hejting w ich stronę. Po co to?! Przeszkadza ci, że ci ludzie słuchają Kwiata?! Jeśli ktoś naprawdę kocha swojego idola nie da się hejterom!

To chyba tyle w tym temacie. Wiem, że nietolerancja jest i zawsze będzie, ale mam nadzieję, że mój post chodź trochę dał wam do pomylenia.

Do tej notki załączam również outfit. Sportowo - elegancki i bardzo wygodny. :)











sukienka - carry
buty - converse
okulary - Ray Ban
naszyjnik - allegro

Pa! :)

niedziela, 8 czerwca 2014

Pozytywna energia drzemiąca w Mazurach

Elcio!


          I co tam u Was? Ja siedzę sobie u babci na Mazurach i chilluję... :D Ach... Kocham wyjeżdżać do babci! Tu jest jakiś taki niesamowity spokój. Tak właściwie to jedyne miejsce w którym mogę wypocząć, ale tak naprawdę wypocząć. Zawsze po powrocie z tego miejsca czuję się taka "czysta". Oczywiście nie chodzi mi tu o bycie "czystą" w znaczeniu umytą, tylko o bycie "czystą" wewnętrznie i umysłowo. Czuję się tak, jakbym wykąpała się w jakiejś magicznej cieczy która zmywa ze mnie wszystkie smutki, zmartwienia i jakieś dziwne myśli które plączą się w mojej głowie pomimo, że tego nie chcę. Tak, wiem, to dziwne... ale tak już mam. Myślę o czymś o czym nie chce myśleć. Ale nie odbiegajmy od tematu Mazur... Te wszystkie ptaki, ta zieleń, te piękne jeziora... To wszystko "żyje" ze sobą w takiej niesamowitej harmonii która jakimś dziwnym sposobem  napełnia mnie w każdym calu!





          Zawsze kiedy wiem, że te różne dziwne myśli za bardzo mnie napełniły, jadę do babci żeby się tego wszystkiego pozbyć. Często kiedy tu jadę to w autobusie słucham piosenki Sount Blunt System - Była chłodna, a kiedy wracam  to słucham Pharrell Williams- Happy! Możecie nie wierzyć, ale to są właśnie Mazury! Na pewno ten kto tu był, wie co mam na myśli!



          Oczywiście będąc na Mazurach nie tylko siedziałam i oddychałam tym "leczniczym" powietrzem! :) Trochę potańczyłam, poćwiczyłam, nagrałam filmik który niedługo pojawi się na moim koncie na YouTube, zarobiłam troszkę pieniędzy, byłam w Mikołajkach i jak napisałam na samym początku CHILLOWAŁAM! :)



           Praca była ciężka i mozolna ale musiałam się pomęczyć. :D (potrzebowałam troszkę pieniędzy). Musiałam układać kamienie dookoła całego domu. Robiłam to przez 6 godzin!!! Upał +30 s C wcale mi nie pomagał... Ale zarobiłam tyle ile chciałam i teraz mam już tyle ile potrzebuję! :D



         Dzisiaj byłam w Mikołajkach. To miasto jest cudowne! Takie niby stare ale nowe. Takie stare miasto w nowym mieście. Co ja gadam?! Stare miasto w nowym mieście?! WTF?! Wiecie co, chyba muszę kończyć już tą notkę bo piszę dziiiiiwne rzeczy!










Haha ;)
To do kolejnej notki!
Gdybym mogła przekazałabym wam jakoś tą cudną energię! ;)
Papapapapa

Selfie z babcią XP


Moja babcia stała się fotografem! xP

PAMIĘTAJCIE!
Wpadajcie na bloga Gosi i Igi :)

niedziela, 1 czerwca 2014

Powrót po przerwie

Siemanko!


                  No i co, obiecałam Wam, że będę często wpadać i co z tego wyszło?! Gó**o wyszło! :( Ale mam argumenty żeby się usprawiedliwić! :P Wiecie, koniec roku = wszelkie poprawki, ostatnie sprawdziany i kartkówki czyli "staramy się nałapać jak najwięcej dobrych ocen".Do tego jestem  w 6 klasie i w tym roku żegnam się z moją klasą czyli ludźmi których znam po 9 lat (bo od przedszkola), i staramy się spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. Jakoś tak nie mogę sobie wyobrazić, że za mniej niż miesiąc ci wszyscy ludzie znikną... Skończą się lekcje na których wszyscy ( łącznie z nauczycielami) konaliśmy ze śmiechu... Moja klasa jest jak rodzina... Jedna wielka rodzina... Ale wierzę, że różne szkoły nas nie rozdzielą, i że dalej będziemy utrzymywać ze sobą kontakt! :)



                  Skoro już jesteśmy w temacie przyjaciół i wspólnych spotkań to nie dawno urządziłam imprezę urodzinową (13 latek)! Było mega! Haha! Zajebiści ludzie zajebista zabawa! Impreza miała być od 14:00 do 19:00 ale okazało się, że była od 13:00 do 22:30! haha! Co robiliśmy?! Łatwiej byłoby zapytać czego my nie robiliśmy! Łaziliśmy po całym mieście i śpiewaliśmy (tak, śpiewaliśmy!). Poszliśmy na pizzę i zrobiliśmy tyle hałasu (no bo w końcu śpiewaliśmy), że wszyscy wyszli! xp Haha! Tak... Jesteśmy bardzo kulturalną młodzieżą! xP No po za tym dzwoniliśmy do ludzi i robiliśmy sobie jaja. :D Kocham to robić! A tak po za tym to wydaje mi się, że robiliśmy to co zawsze robi się na imprezach. Haha!




                         28 maja była premiera nowej płytki Dawida Kwiatkowskiego! <3 Powiem tyle - sztosssss! Mega! Niesamowita! Kawał naprawdę dobrej roboty! Szczerze to nie spodziewałam się, że ta płyta będzie aż taka wspaniała! Aaa! Strasznie się jaram! Sztooooooos!





                A co robię teraz? Leżę i odpoczywam po występie tanecznym... A mieliśmy taki tam mały i bardzo spontaniczny występ z okazji dnia dziecka. Musieliśmy w dwa tygodnie przygotować od zera nową pięciominutową choreografię! Było bardzo ciężko ale w miarę się udało. Wiadomo, wpadło parę błędów ale nie były one jakieś nie wiadomo jak straszne. Okazało się, że scena była mniejsza niż myśleliśmy i musieliśmy zmienić parę rzeczy żeby się zmieścić i nie zrobić "skoku w publikę" albo "randki ze ścianą". :P Haha. Jak wiadomo, stres był. Może nie stresowałybyśmy się tak bardzo gdyby nie to, że to był taki spontan. Jeszce podczas naszego występu naszemu instruktorowi puściły nerwy i porządnie się wzruszył. To było dziwne stać na backstage i czekać aż na swoją kolej widząc jak nasz instruktor stoi pod sceną z uśmiechem i płacze. Dla tancerza to bezcenny widok! Udało nam się zadowolić naszego trenera który poświęcił dla nas taki wiele swojego czasu i nerwów. Na sali było ciężko, wile razy były łzy, ale efekt tego był bezcenny.





 Tak więc zmęczona ale z uśmiechem na ustach kończę tą notkę! :)
Elcio mordeczki! :3