wtorek, 6 stycznia 2015

Witam w nowym roku!

Hej wszystkim!



               Daaaawno mnie tu nie było. Znowu... Jestem bardzo zalatanym człowiekiem... Za bardzo! Ostatni rak kiedy pisałam był rok 2014. A teraz minął już prawie tydzień od tego jak zamiast 4 piszemy 5 (chociaż ja i tak nadal piszę 4 i minie jeszcze duuużo czasu zanim przywyknę). Święta zleciały mi w tym roku niesamowicie szybko. Nawet nie zdążyłam wrzucić tu choćby najprostszych życzeń. Jeżeli ktoś śledzi mój kanał to wie, że tam zdążyłam nagrać mega spontaniczny filmik z życzeniami. KLIK. Oczywiście niech nikt nie myśli, że YT jest dla mnie ważniejszy niż blog. Oba są dla mnie tak samo ważne tylko uznałam, że wstawiając filmik na YouTube więcej osób zobaczy moje życzenia.



                  Święta w tym roku były dość dziwne. Inne niż co roku. Wszystko się pozmieniało, ale chm... być może na lepsze. Jeszcze nie wiem. Ale święta jak to święta - WSPANIAŁE! Tylko jednej rzeczy w świętach nie lubię  - za szybko się kończą! No ale co zrobić. Czasu się nie zatrzyma. Ale pozytywną perspektywą jest to, że już za rok będą znowu! (optymistyczne postrzeganie świata jest trudne ale cały czas się uczę :D)



                 Sylwester też spędziłam świetne! Był to chyba najlepszy z dotychczasowych sylwestrów. Nie było, żadnej wielkiej biby na miliony osób. Po co? Po prostu zaprosiłam na nockę dwie najwspanialsze osoby jakie znam - moje przyjaciółki. Powygłupiałyśmy się, potańczyłyśmy, zrobiłyśmy karaoke, nagrałyśmy challange z fasolkami wszystkich smaków (już niebawem na yt) i ogólnie świetnie się bawiłyśmy. Z resztą jak można siś źle bawić z dwoma tak wspaniałymi osobami!?



                Ale teraz najgorsze... Najsmutniejsze i najtragiczniejsze co może spotkać ucznia po takim wspaniałym okresie. POWRÓT DO SZKOŁY! Teraz czekają mnie 2,5 tygodnia ciągłej nauki bo wystawianie ocen... Ach... Nie wiem jak ja dam radę. Teraz jest mi tak dobrze. Na wszystko mam czas. A od jutra tak zwany zapindor... :c Ale co zrobić. Zycie ucznia jest jakie jest i nic się na to nie poradzi... Po prostu na czas tych tygodni muszę trochę ograniczyć naukę koreańskiego a zacząć myśleć o... matmie? Ale ja nie chcę! Moja głowa humisty-językowca nie potrafi pojąć tych wszystkich cyferek i wzorów.... No ale cóż... Jakoś przeżyjemy. Motywującą perspektywą jest to, że w pierwszy tydzień ferii (od 26 stycznia) jadę do Włoch na narty. PRZEŻYJEMY! DAMY RADĘ!
STAY STRONG! <3

I standardowo stylizacja :)









  


czapka, szalik, rękawiczki - pepco
sweter - sheinside
spodnie - New Yorker
szelki - cropp
bransoletka - New Yorker
buty - Dr. Martens


Annyong :)