czwartek, 26 października 2017

FTISLAND live [X] in Warsaw 171024 - Relacja

Trwa już druga doba po koncercie FTISLAND i nareszcie zabrałam się do napisania relacji z tego koncertu.



To może zacznijmy od samego początku. 

Wyjeżdżałam z Suwałk około 8:30 a w pod klubem znalazłam się o 13:30. Najpierw przeżyłam szok bo pod klubem nikogo nie było. Jednak gdy przeszłam troszeczkę dalej, w uliczkę odbijającą na prawo od klubu zobaczyłam nie kończącą się kolejkę. Ustawiłam się na końcu kolejki, który już za chwilę nie był końcem a mniej więcej środkiem. >< Poznałam kilka przemiłych osób które umiliły mi czas stania na zimnie w kolejce.

Numerkowy kolejkon

Odebrałam swój baner i lightstick który zamówiłam wcześniej. Chwilę później przez kolejkę przeszła polska flaga, na której wszyscy mieliśmy się podpisać i miała ona później trafić do chłopaków na scenę. 

Podpisywanie flagi dla zespołu  

Około 14:40 kolejka dla Generali zaczęła się poruszać! Sukces! Organizatorzy zamiast wyjść z klubu z czytnikiem stali w środku i wpuszczali po 5-6 osób do środka co bardzo wydłużyło czas oczekiwania na swoja kolej. O godzinie 3:15 wyszłam z klubu z opaską ze swoim numerkiem - GN 146.





Pod klub wróciłam o 18:20. Kolejka była jeszcze większa niż wcześniej. Organizatorzy postanowili ustawić nas jeden za drugim. I oczywiście nie obyło się bez cokoncertowego "DO TYŁUUUUUUU!". Tym sposobem zajęliśmy prawie całą ulicę a przechodznie robili sensację z naszej gigantycznej kolejki. ><


O godzinie 19:00 zaczęli nas wpuszczać do klubu. W środku była szatnia i oficjanly merch, w którym ceny wbyły niesamowicie wygórowane (100 zł za T-shirt, 200 za bluzę, albumów nie było).

Kolejkon przedkoncertowy

O 19:10 zajęłam swoje miejsce na sali koncertowej. Co mnie zaszokowało to to, jak blisko stoję. Tło na scenie było wielkim napisenm "FTISLAND" i tytułami oraz tekstami z ich piosenek. 
Na sali leciały piosenki FTISLAND, a ludzie nie mogąc doczekać się koncertu zaczęli się bawić przy puszczanych nagraniach. Śpiewali i skakali.

Najlepsi ludzie to ludzie poznani w kolejce! 

O 20:15 rozpoczął się koncert. Zaciemniona scena i JungHoon grający na klawiszach, oświetlony światłem. Morze żółtych lighsticków zalało klub. Pierwszą piosenką jaką zagrali było Wind. Nie mogli chyba lepiej zacząć tego koncertu. Już od pierwszej piosenki cała sala zaczęła śpiewać razem z nimi. 
Kolejnymi piosenkami były "Want it", "Champange" i " The Night". Ludzie skakali i śpiewali razem z nimi. HongKi co raz krzyczał 'Głośniej!" Gdy zaczęliśmy tupać chłopcy nie wiedzieli co się dzieje. Gdy zdali sobie sprawę z tego, że to my tupiemy zaczęli się z tego strasznie cieszyć. Mówili, że mieli wrażenie, że jedzie za nimi pociąg. Zostaliśmy zapytani dlaczego to robimy na co my odpowiedzieliśmy klaskaniem. Wtedy zrozumieli, że to taka alternatywa klaskania.  Powiedzieli, że jesteśmy bardzo oryginalni i bardzo im się to podobało. Potem przez cały koncert mieli z tego zaciesz i tupali z nami.


Po "The Night" był pierwszy talk na którym członkowie zespołu przedstawiali się po polsku. "Cześići" było takie urocze. JungHoon mówił "Miło was podznaći." Minhwan mówił "Dziękuję, że jeste....ście."SeungHyun mówił "Bałimy się do końca" Jednak "Bardzo mnie podnieca że was wydzę" JaeJina wygrało. >< 

HongKi przeprosił nas za to, że ma problemy z głosem co było mocno słychać głównie gdy mówił. Co mu się dziwić, koncerty co dwa dni naprawdę mogą wykończyć głos. Biedny TT

Po przedstawieniu się chłopaki zagrali "I hope", "Paparazzi" i "Puppy". JaeJin dance machine na prośbę HongKiego zrobił cudowny pokaz swoich umiejętności tanecznych. ><  HongKi przez swój problem z głosem nie wyciągnął high note w Puppy co skomentował soczystym "oh shit!". 




Później był kolejny talk. Chłopaki mówili, że mimo, że grają już dziesięć lat po raz pierwszy trafili do Polski. Wtedy wszyscy zaczęli śpiewać sto lat. Ci zaczęli sie pytać czy to jest "Is that b-day song?" na co wszyscy odpowiedzieli twierdząco. Podziękowali nam i powiedzieli, że na tym koncercie chcą zagrać jak najwięcej muzyki z tych wszystkich dziesięciu lat. HongKi powiedział, że kolejnej piosenki możemy nie znać bo jest stara. 

Chodziło im o "Lovestick". Musieli sie zdziwić kiedy przy piosence, której zakładali, że nie będziemy znali wszyscy podnieśli do góry banery z napisem 'Lovestick for you - since 2007" i zaśpiewali razem całą piosenkę. Później zaśpiewali "Life" i "Memory" w którym zaśpiewaliśmy sami prawie cały refren. W pewnym momencie było wycieszenie wszyskich instrumentów. Zespół chciał uzyskać na sali całkowita ciszę. Szkoda, że im się to nie udało....

Później był kolejny talk na, którym chłopki powiedzieli, że są zaszokowany, że znamy teksty ich wszystkich piosenek. Zapytali się nas czy znamy też tekst ich japońskich piosenek na co wszyscy odpowiedzieli głośnym "NEEEE". Wtedy HongKi zaczął spiewać fragment bodajże 'Time to" ale nie jestem pewna (z emocji sporo wyleciało mi z głowy...) i wszyscy chórem zaczęli śpiewać tekst. Chłopaki byli zaszokowani, że faktycznie znamy ich japońskie piosenki bardzo dobrze. Zaczął mówić, że może powinni zagrać więcej japońskich piosenek i gdy zapytał sie czy lubimy tez ich koreańskie piosenki wszyscy opowiedzieli jednoznacznym krzykiem. Wtedy HongKi zapytał sie czy znamy "1234" na co wszyscy odpowiedzieli "Neeeee". HongKi zaczął śpiewać i wyglądało to mniej więcej tak:

- 1,2 3, 4 *wskazanie na publikę*
- ...*cisza*.
- No faktycznie znacie tekst! 

Wszyscy zaczęli się śmiać łącznie z zepołem. Wtedy JungHoon wymyślił żebyśmy powtórzyli dźwięk z tej samej piosenki. HongKi nadał dźwięk, a później publika nieudolnie próbowała go powtórzyć. HongKi zaczął się śmiać, że trochę nie ten dźwięk więc spróbowaliśmy jeszcze raz i wyszło tak samo źle. SeungHyun zaczął się śmiać i pokazywać na lewą stronę sali po której on stał i śmiał się, że śpiewamy trot.



Zespół zagrał "1234" i "w praniu" ten dzwięk wyszedł nam znacznie lepiej >< Później zagrali "Time to" i "Pray", na które czekałam z niecierpliwością. Ponieważ HongKi miał problem z głosem wszscy chórem zaśpiewali najtrudniejszą część refrenu sami. 

Później był kolejny talk. Chłopaki powiedzieli, że koncert dobiega końca i przed nami ostatnia jego część na co zostali wybuczeni. >< Śmieli się, że nie takiej reakcji się spodziewali. Podziękowali nam za koncert i zagrali "still with you", "shinin'on" i "freedom" po czym zeszli ze sceny. 

Wtedy wszyscy zaczęli skandować "F-T-ISLAND", krzyczeć, tupać i tak na zmianę żeby wywołać zespół na bis. Trwało to bardzo długo zanim wrócili na scenę na co wszyscy zareagowali głośnym krzykiem i tupaniem. Weszli przebrani w koszulki z trasy.



Wtedy zagrali "Out of love" i nareszcie wyczekiwane przez wszystkich "Take me now". Tu również wszyscy świetnie zaśpiewali, z reszta jak przy każdej z piosenek!
Później Hongki zapytał się zespołu czy pamiętają nuty do "Orange day" na co JungHoon powiedział, ze nie. Jednak HongKi zapytał reszty zepołu i okazało się, że tylko SungHoon nie pamięta więc zagrali bez niego. 

Później fani podali na scenę dwie flagi - jedną podpisaną a drugą czystą i koszulkę z godłem Polski, która została założona dla HongKiego. Wtedy wokalista znów zaczął mówić, że to już naprawdę koniec koncertu.  Ludzie zaczęli krzyczeć tytuły piosenek, które jeszcze chcieliby usłyszeć i w okńcu zdecydowali się i zaczęli chórem krzyczeć "hello". HongKi zapytał sie zepołu czy są gotowi i dadzą radę zagrać jeszcze tą piosenkę na co ci powiedzieli, że nie dadzą rady bo nie mają siły i nie pamiętają nut. HongKi zdecydował się zaśpiewać piosenkę acapella a fani razem z nim.



Później tłum zaczął skandować :SE-VERE-LY!" i HongKi zaśpiewał kolejną piosenkę acapella a tłum razem z nim. W ten sam sposób zaśpiewał jeszcze "love, love, love"

Następnie HongKi powiedział, że w każdym Europejskim kraju piją razem na scenie. Wtedy staff wniósł im na scenę piwo i każdy po kolei opijał udany koncert. SeungHyun nie chciał pić alkoholu więc wypił całą butelkę wody. Wtedy też HongKi powiedział, że oni jeszcze wrócą do Polski i on naprawdę nie żartuje. (진짜 약속갈거에요.) Wtedy wszyscy podnieśli banery z napisanym po koreański "dziękuję" (고마워요). Podziękował po czym wzniósł toast i powiedział, że ten koncert to będzie dla nich wielkie wspomnienie. Po czym powiedział "Don't forget FTISLAND! Everybody cheers!"
Zrobili sobie z nami zdjęcie na którym zeszli az pod barierki.



Później zagrali ostatnią piosenkę, którą było "Tree". Po wykonaniu piosenki złapali sie za ręce i wspólnie ukłonili po czym po kolei schodzili ze sceny. Ostatni został JaeJin. Uciszył wszystkich i wymyślił sobie zabawę. Powiedział, że on bez mikrofonu krzyknie dla nas "Dziekuję" a my mamy mu odpowiedzieć tym samym. Robił kilka prób. Gdy zapanowała niemalże całkowita cisza ktoś krzyknął "oppa!" i ten zaczął się śmiać. Później znów wszystkich uciszył i  gdy ostatecznie krzyknął ludzie zamiast odpowiedzieć "dziękuję" zaczęli krzyczeć. wtedy ten podszedł do mikrofonu i zapytał "why you don't say me "dziękuję"" i wtedy wszyscy chórem zaczęli krzyczeć dziękuję na co ten odpowiedział tym samym, pomachał i zbiegł jako ostatni ze sceny.

Cały koncert był naprawdę cudowny! Świetna organizacja, bardzo mili ludzie, pełna kultura i świetny, bardzo przyjazny klimat. Myślę, że zespól zapamięta sobie Polskę naprawdę dobrze i dotrzyma złożona przez HongKiego obietnicę.

Obiecujące hashtagi pod fimem z koncertu w Polsce na ig HongKiego 


Dziękuję wszystkim za ten cudowny wieczór, a w szczególności dziękuję całemu FTISLAND! Oby więcej takich nocy w naszych życiach!

Tu macie mój dość długi fancam z fragmentów koncertu ^^


wtorek, 12 września 2017

Zespół Aspergera a geniusze nauk ścisłych

Hej. 

Chwile temu, podczas rozmowy ze starą koleżanką przeszło na temat ZA. Zainspirowana tym co powiedziałam i serialem, który właśnie oglądam wpadam w pewnego rodzaju zastanowienie.


Autyści i geniusze przedmiotów ścisłych (NT) to z charakteru bardzo podobne osoby.




Zacznijmy od tego, że autyści to bardzo często geniusze. Wysokie IQ, upór w dążeniu do celu, skupienie na pracy i wiele innych aspektów powodują, że osoby mające ZA bardzo często są geniuszami, głównie przedmiotów ścisłych.

Jednak nie każdy geniusz ma autyzm. Lecz pod niektórymi aspektami nadal bardzo przypomina autystę. Czemu? To bardzo proste.



Jak wiadomo ludzki mózg podzielony jest na prawą i lewą półkulę. Któraś z nich jest zawsze bardziej rozwinięta. Nasza lewa półkula odpowiada za liczby, nauki ścisłe, analizę, planowanie, intelekt czy logikę. Natomiast prawa półkula mózgu odpowiada na nauki humanistyczne, kreatywność, intuicję, spontaniczność, obrazy, metaforyzowanie czy emocjonalność.

W przypadku gdy mamy bardziej rozwiniętą lewą półkulę mózgu, możemy nazywać się ścisłowcami. Osoby z bardziej rozwiniętą prawa półkulą to najczęściej emocjonalni humaniści.



Geniusze przedmiotów ścisłych (bo tu głównie o nich mowa) mają bardzo rozwiniętą lewą półkule mózgu. Natomiast ich prawa półkula mózgu jest rozwinięta znacznie mniej. Co to oznacza? Że takie osoby mają bardzo często problemy społeczne, z czego znany jest również autyzm.

Osoby ze słabo rozwiniętą półkulą mózgu nie działają pod wpływem emocji jak ci z bardziej rozwinięta prawą półkulą. Są stonowani, nie wyrażają swoich emocji, nie rozmyślają nad życiem przez co mogą lepiej skupić się na konkretach. Jednak w relacjach społecznych bardzo często im to bardzo przeszkadza. Nie potrafią wczuć się w relację z drugim człowiekiem, możliwe, że bardzo często kontakty z innymi ludźmi są dla nich zupełnie nie potrzebne gdyż opierają się one głównie na emocjach. Dlatego geniusz eto bardzo często osoby samotne.

Wypowiedź geniusza przedmiotów ścisłych z k-dramy White Christmas

["Mam problem z lewą półkulą mózgu. Nerwy, które odpowiadają za przesyłanie emocji są znacznie słabsze niż reszta. Nie łatwo przychodzi mi odczuwanie emocji" 



To wszystko można by również przypisać autystom. Nie wyrażają swoich emocji i bardzo często odczuwają je inaczej niż inni. Tak jest w moim przypadku. Nie potrafię otwarcie wyrażać swoich emocji (chyba, że chodzi tu o grę aktorską, jednak wtedy wyrażam emocje postaci, a nie swoje). Fakt, że kiepsko u mnie z utrzymywaniem przyjaźni przez brak emocjonalności i nadmiernego uczucia czynią ze mnie osobę samotną. Mimo, że moja prawa półkula mózgu jest rozwinięta znacznie bardziej niż lewa.



Osoby z bardziej rozwiniętą prawą półkulą mózgu to bardzo często osoby spontaniczne. Działające pod wpływem emocji.
Geniusze nauk ścisłych z natury zastanawiają się zanim cos zrobią. Analizują czy to będzie dobre i logiczne rozwiązanie.


Autyści również bardzo często długo zastanawiają się nad dokonaniem wyboru. W moim przypadku bardzo trudnym, niemalże nie do przebrnięcia wyborem jest to czy chcę jechać na spacer do lasu czy nad jezioro. A przecież to wydaje się tak błahe. Jednak w mojej analizie nie udaje mi się znaleźć lepszego czy gorszego rozwiązania przez co nie potrafię zdecydować.



Zespół Aspergera i geniusz. Zaburzenie vs neurotypowość


Oba przypadki to najczęściej (bo przecież zawsze zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę) opanowani samotnicy nie okazujący uczuć i emocji. Skupieni na danej czynności bardziej niż inni zdobywają ogromne sukcesy.




Więc czy autystyści, nie ważne czy humaniści czy ścisłowcy, mają wrodzony charakter geniusza? To intrygujące jednak do mojej głowy wpada coraz więcej potwierdzających to faktów. Że ja, artystyczna dusza humanisty, w relacjach społecznych mogę być bardzo podobna do geniusza matematycznego, dla którego nie istnieje coś takiego jak sztuka. Niesamowite.

Ludzie są tak trudni do pojęcia. A co dopiero osoby ze Spektrum!


poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Fanmeeting 24K w Warszawie 170812 - Relacja

Witam!
Chciałabym przedstawić wam moją relację z fanmeetingu 24K z 12 sierpnia. Miałam bilet STARNARD więc nie będę opisywać fansignu.

Zajechałam pod Progresję około godziny 14.00 czyli dokładnie wtedy kiedy miał się odbyć pierwsze sprawdzanie biletów. Mimo, że ustawiłam się ostatnia w kolejce miałam numer 44 w swoim sektorze. Zaskoczyło mnie to, jak bardzo mały było osób. 
Pogoda była nie ciekawa. Padał deszcz i było chłodno. Stanie na zewnątrz nie było przyjemne. 
Jak się okazało było godzinne opóźnienie i osoby z biletami Gold i Silver zaczęły być wpuszczane do środka dopiero około godziny 16.00.



Osoby z biletami Early i Standard zostały na zewnątrz i musiały czekać do około 18.00. W międy czasie dostaliśmy koncertowe bransoletki. 
Około 18.00 wpuścili nas do budynku i kazali nam ustawić się w jednorzędową kolejkę na schodach mówiąc, że czeka na nas niespodzianka. Gdy weszliśmy na hale okazało się, że mamy H5 z chłopakami. Przeżyłam szok. W sekundę wymyśliłam że każdemu z nich podziękuję po koreańsku. Pierwszy stał Kisu i jak zwykle popisał się polskim mówiąc każdemu "Kocham cie". Kolejka zatrzymała się gdy byłam przy Corym, który zamiast przybić mi piątkę złapał mnie za rękę i trzymał przez kilka sekund. Zrobiła się dziwna sytuacja bo biedny chyba nie wiedział czy ma tą moją rękę dalej trzymać czy już puścić. Zerkał na mnie a ja na niego i się uśmiechał. 
Gdy przeszłam resztę członków poszłam ustawić się w tłumie. Stałam w drugim rzędzie w moim sektorze. Staff ciągle przesuwał barierki w tą i z powrotem jednak po kilkukrotnym ganianiu w kółko ustawiliśmy się i rozpoczął się koncert. 
Na początku przywitała nas tłumaczka 24K losując kilka osób, które dostały polaroidy i naszyjniki. 
24K przywitało nas piosenką "Hey you". Było naprawdę głośno. Wszyscy śpiewali i tupali w podłogę. 
Kurcze, miesza mi się kolejność piosenek i nie jestem pewna co było później...



Po zaśpiewaniu dwóch piosenek chłopcy zaczęli sie nam przedstawiać po polsku i koreańsku. Gdy wszyscy sie przedstawili wiele osób poniosło w górę Chińskie flagi by pokazać, że pamiętają o nieobecnym Hui'u. Reakcją chłopaków była dość zabawna bo Cory zaczął pytać "Czy wy wszyscy jesteście z Chin?". Oczywiście odpowiedzieliśmy im, że do dla Hui'a. 
 Później wnieśli na scenę krzesła i tablicę z karteczkami. Cory zapytał czy mogą usiąść na co oczywiście wszyscy przytaknęli.  
Tu zaczęło się odpowiadanie na pytania. Niestety nie pamiętam dokładnie wszystkich pytań i odpowiedzi. Jednak było dużo śmiechu. Zrobiła się też dość śmieszna sytuacja, gdy padło pytanie kto jest najbardziej energiczny a kto najbardziej leniwy. Sun przyznał ze Jinhong nie ma energii w dzień, ale ma dużo w nocy na co fani zareagowali głośnym "uuu", od Kisu padło pytanie "Więc co robisz w nocy?". Wtedy wszyscy zaczęli się śmiać, a chłopacy się zawstydzili. Jak się okazało "ogląda TV" po czym Kisu zaczął dalej ciągnąć temat mówiąc, że zapewne ogląda "nocne programy". Później temat zaczął się kręcić i w końcu Cory to zatrzymał, mówiąc żebyśmy nie myśleli zbyt dużo. 
Później odbyła się bitwa taneczna wszystkich członków oprócz Kisu, który stwierdził, że nie potrzebuje brać w tym udziału. Chłopacy mieli 5 sekund na zaprezentowanie tańca, a widownia wybijała bit. 
Kisu wielokrotnie odpowiadał na pytania głośnym i śmiesznym "WHAAAT!?" a Jinhong kilka razy zachowywał się w bardzo uroczy sposób.
Po pytaniach chłopacy wystąpili z "Only you". Znów było bardzo głośno mimo, że osób było naprawdę niewiele. 
Po tej piosence wszyscy poszli się przebrać, a na scenie został sam Cory. Zaczął mówić wiele miłych słów dotyczących tego, że w Polsce mają tak cudownych fanów i później acapella zaśpiewał fragment "Secret love". Po pewnym czasie fani do niego dołączyli i ślicznie to brzmiało. 
Następnie również Cory poszedł się przebrać i został puszczony filmik z dance practice w kigurumi gdzie chłopacy się wygłupiali. 
Gdy chłopacy wrócili podzielili się na dwie drużyny - starszych (Cory, Kisu i Jonguk) i młodszych (Sun ,Seob i Jinhong). Zaczęła się zabawa w kalambury. Jak sie okazało chłopacy znali różne zasady grania w ta gre i zrobiło się małe zamieszanie jednak udało się im dogadać. 
Gdy ustalili padały różne hasła typu: BTS, Żyrafa, Goryl, Transformers, Pierogi (Kisu pokazywał ><), Chopin, Flashmob, G-Friend. Przegrała drużyna młodszych. Za kare mieli do wykonania dwa zadania - aegyo i sexy dance. 

Zgonowanie na trawniku czekając aż zaczną wpuszczać osoby z moimi biletami


Gwiyomi i inne urocze zachowania, które naprawdę chłopakom uroczo wychodziły urzekły moje serce. Jednak potem przyszedł czas na sexy dance. I tam zapewne większość fanów mentalnie umarła. Boddy rolls'y, fale na ziemi, rozszerzanie nóg i masa innych cudownych kroków. 
Następnie (o ile nie mylę kolejności) chłopacy wzięli na scenę dziewczynę, która wysłała im list przed koncertem i wygrała. Kiedy ta weszła na scenę została posadzona na krzesełko (miała wybór czy chce być przodem do widzów czy ekranu i ta wybrała przodem do ekranu). Chłopacy zaśpiewali jej piosenkę chodząc dookoła, kucając przed nią, dotykając i uśmiechając się do niej. Na koniec Kisu podarował jej kwiatki co było mega urocze.
Następnie chłopacy powiedzieli, że dedykują piosenkę nam (widzom). Niestety nie pamiętam jaka to była piosenka. 
Jako kolejną chłopacy zaśpiewali "Still 24K'. Fanchaty były cudowne. Wszyscy dokładnie wiedieli co i kiedy mają krzyczeć. Z całą pewnością miła niespodzianka dla chłopaków. 
Później chłopacy zaczęli się żegnać. Mówili o tym, jak ważna jest dla nich Polska. O tym, że polska otworzyła im drzwi na Europę, i że tu sie czują jak w drugim domu. Kisu (jak później reszta zespołu) uronił kilka łez jednak najbardziej popłakał się Cory. Tak się tym wszystkim przejął, że musiał wyjść za scenę na kilka chwil i ochłonąć. Chłopacy zaczęli powtarzać, że nie chcą widzieć jak płaczemy, a chcą widzieć nasze uśmiechy. 
24K wielokrotnie wspominali, że postarają się wrócić do polski nie raz i nie dwa razy.
Później Cory ze smutkiem zapowiedział ostatnią piosenką, którą było "Bingo". 24U rozgrzane po całym koncercie krzyczały naprawdę głośno.
Gdy chłopacy zeszli ze sceny wszyscy zaczęli krzyczeć "24K". Myślę, że większość osób zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest to koniec.
po kilku minutach chłopacy wrócili w koszulkach z trasy koncertowej i zaśpiewali "Super fly". Wiadome było, że tej piosenki nie mogło zabraknąć!
Na koniec chłopacy znów się pożegnali na co my krzyczeliśmy "dziękujemy". Kisu schodząc ze sceny oczywiście nie zapomniał powiedzieć "będę kochać was do śmierci".
Tak zakończył się koncert. Tłumaczka powiedziała jeszcze kilka słów, że dla niej te koncerty też otworzyły wiele dróg. Przeprosiła też za to, że miała dość spore problemy z tłumaczeniem przez to, że 24K mówili dziwne rzeczy. >< Oczywiście widownia jej gorąco podziękowała i wszyscy zaczęli wychodzić z budynku.




Na zewnątrz jakieś 30 minut po zakończeniu koncertu chłopacy wychodzili do busa. Nieduża grupka ludzi stała i spokojnie czekała. Ludzie jedni drugim powtarzali, żeby się odsunąć i dać chłopakom więcej miejsca co bardzo mi się spodobało. Ja stałam w krzakach bo nie byłabym w stanie nic zobaczyć w tłumie ludzi i śmiałam się z tego co robię. >< Gdy chłopacy wyszli wszyscy dziękowali jednak na spokojnie. Nie było krzyków i zachowania bydła. Wszyscy zachowali zdrowy rozsądek za co jestem niezwykle wdzięczna.

Był to mój pierwszy koncert kpopowy (nie licząc Expo) mimo, że miałam już wiele biletów. (nigdy nie udawało mi się dotrzeć). Byłam zafascynowana wszystkim co się działo. Chłopacy przekazali nam niezwykłą energię! Wyszłam z koncertu naładowana endorfinami i mam nadzieję, że chłopacy również byli zadowoleni. ^^ Ludzie zachowywali się bardzo fajnie. Było spokojnie i bez jazd. Cały koncert moge uznać za bardzo udany i mam nadzieję, że jeszcze się z 24K zobaczymy!

niedziela, 23 kwietnia 2017

Aspi i życie społeczne

         Osoby z ZA funkcjonują zupełnie inaczej niż osoba neurotypowa. Inaczej postrzegają i rozumieją niektóre sytuacje i zachowania. Przez zaburzenia sensoryczne mogą unikać hałasu, natłoku ludzi, zbyt jasnych lub zbyt dużych miejsc. Osoba zaburzona ma inaczej zbudowany mózg i są rzeczy których nie zrozumie. Jednak czasami dostrzeże dużo więcej niż osoba NT. 
         Jednym z podstawowych problemów autyzmu i zespołu Aspergera są problemy społeczne. O ile w wieku dziecięcym czy dorosłym nie jest to takie uciążliwe tak w wieku nastoletnim jest to nie do zniesienia. 




         Dlaczego tak jest? Aspi i autystom ciężko jest przebywać w dużej grupie ludzi. Jest wtedy zbyt wiele bodźców które taka osobę najzwyczajniej przerastają. My postrzegamy innych ludzi jako ruchliwe i hałaśliwe obiekty. O ile jeden czy maksymalnie dwa da się jeszcze ogarnąć tak całej grupy przekrzykujących sie nastolatków nie ma szans pojąć. Każdy czegoś chce, każdy się rusza, robi masę ciekawych min. Jest tyle detali na których mózg autysty próbuje się skupić. Masa wypowiadanych słów które umysł musi z obrazu przetworzyć na myśli. To wszystko nakłada się w chaotyczną, przerażającą całość. 




         Różni ludzie reagują inaczej. Jedni panicznie się tego boją, a inni wpadają we frustrację. Ci nieśmiali i bojący się takich sytuacji będą się trzęść i wycofają gdzieś w cichsze miejsce przez co będą odbierane jako nietowarzyskie. Te nerwowe mogą wybuchnąć. Zacząć krzyczeć i awanturować o nic. Później obrażą się na wszystkich i odchodzą gdzieś by zostać z problemem samemu. Wtedy ludzie uważają taką osobę za wiecznie zła i obrażającą się za wszystko. A może po prostu padł jakiś żart, który autysta odebrał zbyt dosłownie.




         U niektórych osób występują oba zachowania. Tak jest na przykład u mnie. Ludzie mnie denerwują. Hałasują, za dużo się śmieją, żartują z dziwnych rzeczy, mają słomiany zapał i robią masę innych rzeczy które doprowadzają mnie do szału. Gdy to wszystko przekroczy granice wpadam w szał i nie panuję nad tym co mówię i robię.



Z drugiej strony boję się ludzi. Gdy jestem w sklepie, w szkole czy chociażby na chodniku czuje się zagrożona. Mam wrażenie, że każdy mnie obserwuje i wyciąga negatywne wnioski na mój temat (mimo, że naprawdę opinia innych ludzi całkowicie mnie nie obchodzi, w tym wypadku mnie przeraża). Ulica to miejsce, gdzie jeżdżą samochody, chodzą ludzie i do tego trzeba iść. Słuch i wzrok autysty jest wtedy na maksymalnych obrotach. Niektórzy pomagają sobie słuchawkami ale muzyka również rozprasza i zmusza mózg do pracy. Twarz każdej z przechodzących osób, sposób chodzenia, kolorowe ubranie. To tak wiele detali na których nasze oczy się się skupiają. No i do tego ludzie. Przed ludźmi mam tak ogromny lek. Nie rozumiem ich dlatego się boję. Każda ingerencja z człowiekiem to dla mnie  wielki stres. Mimo, że tego nie pokazuje w środku wymyślam milion planów co i jak muszę zrobić żeby było dobrze. 
Sklep to miejsce jasne, duże i pełne ludzi i detali. Każdy przychodzi tam żeby załatwić swój interes i wyjść. Wszyscy się spieszą, przepychają i rozmawiają. A do tego trzeba tam jeszcze coś kupić czyli bardzo często zbliżyć się do drugiego człowieka na odległość mniej niż metr. Wtedy zaczyna się duży problem. Dla mnie samodzielne wyjście do sklepu jest czymś niewykonalnym. Gdybym została do tego zmuszona najprawdopodobniej stanęła bym na środku jednej z alejek i zaczęłabym płakać. Nawet z kimś jest mi tam ciężko.





         W sklepie ludzie bardzo często się ocierają, zaczepiają i zmuszeni są do powiedzenia chociażby "przepraszam". I ku kolejne schody - interakcja z człowiekiem którego nie znamy. 
         Szkoła to chyba najgorsze co może być. Wszystko głośne, ruchliwe. Masa śmiejących się, przekrzykujących się  ludzi. Wszyscy się spieszą, biegają rozmawiają. I do tego są to rówieśnicy. Dla autystów zachowania kolegów z klasy są bardzo często nie do pojęcia. Bowiem osoby z ZA mają wyższa inteligencję i są bardziej dojrzałe mimo, że ich strefa emocjonalną może być na poziomie osób dużo młodszych. 



         Dziewczyny fascynują się jakimś przystojnym aktorem krzycząc przy tym i piszcząc. Ludzie na około podpuszczają się i mówią sarkazmem którego autysta nigdy nie zrozumie. Dla nas bardzo ciężko jest odróżnić żart od prawdy. Osoby NT rozpoznają to po tonie głosu, gestach czy mimice twarzy. My tego nie potrafimy. Dla nas "przejdź bokiem" oznacza stan bokiem i przejdź. "Przejdź obok" to trafne powiedzenie. Na jednej nodze to na jednej nodze, a nie szybko. Czasami ktoś powie coś całkiem niedorzecznego jako żart. Wtedy w umyśle autysty tworzy się masa przemyśleń czy ta osoba naprawdę tak myśli. „Ale jak to? Przecież ona jest mądra!” Wtedy stajemy się obiektem śmiechu.  

Ciąg dalszy rozdziału w kolejnym poście