Hej!
Ostatnio dosyć dawno mnie tu nie było ale jak wiadomo, mamy WAKACJE. W moim przypadku wakacje = wyjazdy, a wyjazdy = brak czasu.... ;C Ale dzisiejszy post będzie baardzo obszerny i mam nadzieję, że wynagrodzę Was nim i e nie będziecie na mnie źli. xP
4 lipca wybraliśmy się ze znajomymi na rowerową wyspę - Bornholm. Początkowo nie chciało mi się jechać bo jak wiadomo jestem leniem i na rower wsiadam głównie wtedy gdy jadę do Izy. A tu nagle muszę jechać na "rowerową wyspę"! Do tego prognozy pogody, które jak się potem okazało były nietrafne, pokazywały temperatury nie przekraczające 15c i deszcz. Ale zmobilizowałam się i pojechałam co wyszło mi na dobre!
Przez 12 godzin jechaliśmy z Suwałk, naszego zadup*a z którego blisko jest tylko na Litwę, do Świnoujścia, tam przespaliśmy się jedną noć i rano wyruszyliśmy do Niemieckiego Sasnitzz do którego mieliśmy ok 1,5h. Na miejscu przepakowaliśmy się do jednego samochodu i w sześć osób z sześcioma rowerami na bagażniku pojechaliśmy na prom. Na promie spędziliśmy 4 godzinki po czym dopłynęliśmy do Rone - stolicy Bornholmu. Z Rone pojechaliśmy prosto do Arnager w którym mieliśmy wynajęty domek. Długa i skomplikowana historia ale oj tam oj tam!
Nasze zdjęcia z promu :)
Ponieważ na Bornholmie był straszliwy upał postanowiliśmy odstawić rowery i zwiedzać wyspę samochodem. Jeżdżąc do różnych miasteczek i chodząc po ich uliczkach czułam się tak, jakbym przeniosła się o parędziesiąt lat wstecz. Wszystko tam jest stare ale o dziwo niesamowicie zadbane. Stare kamieniczki odmalowane na biało z niebieskimi oknami to częsty widok na Bornholmie. Wyglądało to niesamowicie uroczo. U nich nikt nie ma ani jednego okropnego bloku ani wielkich willi z basenami, a z pewnością byłoby ich a to stać, gdyż są dosyć bogatymi ludźmi. Tam po prostu wszyscy postawili na skromność i minimalizm. W naszym narodzie byłoby to nie do pomyślenia. U nas wszytko musi być drogie i okazałe, żeby sąsiedzi mogli pozazdrościć. Tu jedynym miejscem gdzie ludzie pokazują coś więcej są okna. W każdym oknie są poustawiane wystawki przeróżnych rzeczy, w zależności od tego kim jest ta osoba i co jej się podoba. To również dodawało temu wszystkiemu wielkiego uroku.
typowa okienna wystawka/bar/jedna z Bornholmskich uliczek
/kolejna wystawka/wszechobecny tam rower
morze/ja i piękne szklane dzieło
/kolorowe butelki znalezione w sklepie/fragment furtki i domu
brama hotelowa
typowa uliczka
Nie mogąc się oprzeć zaglądnięcia przez te cudne okienka zaobserwowałam ze WSZYSCY mają mieszkania wykończone na biało. Nie ważne czy mieszkali tam młodzi czy starsi ludzie. Wszyscy kochają tam biel. Tak więc ja - wielka miłośniczka tego koloru byłam ty podwójnie zafascynowana.
Na Bornholmie bardzo popularne są wyroby ze szkła. Wszyscy mają w oknach różne szklane ozdoby. Do tego co raz spotykało się sklepy, w których za wysoką cenę można było kupić hand made'owe szklane wyroby. Jest tam też mnóstwo hut szkła otwartych dla wszystkich. Można przyjść tam i o danej godzinie zobaczyć jak wyrabia się te szklane cuda. Dla osób kreatywnych, czyli takich jak ja i Gocha z którą byłam na wyspie, jest możliwość spróbowania swoich sił i wykonania własnego szklanego witrażu. Ja oczywiście nie mogłam przepuścić okazji wykonania tej rzeczy i mimo wielkich trudności udało mi się ułożyć flagę Danii.
sklep ze szklanymi wyrobami
pokruszone szkiełka do witraży/ szklany wyrób na ścianie domu
/szklane świeczniki hand made
stopy mojej mamy i moje okropne, powykręcane stopy tancerki/ plaża
/ja i Gocha
Na Bornholmie jest również mnóstwo starych, średniowiecznych, białych kościółków. One również są otwarte dla wszystkich, a ich zwiedzanie jest bezpłatne. Przy każdym z nich są małe cmentarzyki które całkowicie odbiegają wyglądem od naszych cmentarzy. Są to małe, pełne zieleni miejsca na których poukładanie są małe i skromne nagrobki. Często widuje się na nich ptaszki, gdyż mieszkańcy wyspy bardzo szanują te stworzenia.
Tak wiec Bornholm, mimo moich zastrzeżeń okazał się piękną Duńską wyspą która pozwala oderwać się od codziennego miejskiego życia na dobre! Jest tam uroczo, cicho i spokojnie. Na prawdę polecam tą wyspę wszystkim, i tym rowerowym i tym leniwym bo można tam spędzić wspaniały urlop! Bardzo ciężko było mi opuścić to cudowne miejsce i z znów wrócić do swoich "kochanych" Suwałk.
typowa uliczka
ale zdarzają się i takie przypadki gdy pomysłowość ludzka daje się we znaki! xP
kogutek/ rybacka chatka/ molo w Arnager/ wędzarnia
/ogrodzenie przy restauracji/ wiatrak w środku miasta Hasle
piękny zachód słońca/miasto Rone nocą/ ja z moją mamą
/Rone
mewa/Gocha/ja wśród róż/kolejna urocza chatka

A teraz lecę kończyć pakowanie bo jutro znów ruszam nad Bałtyk ale tym razem na jego Polską stronę :)